Toksyczne kredyty we frankach szwajcarskich
Jeszcze do niedawna sztandarowy produkt wielu banków, kredyty walutowe, dziś staje się dla nich coraz większym problemem. Z jednej strony pojawiają się informacje na temat przygotowywanych projektów ustaw, mających na celu przewalutowanie tych kredytów na złotówki. Z drugiej strony, rosnący kurs, choć delikatnie równoważony przez ujemne stawki LIBOR, przekłada się na coraz wyższą ratę. Z tego powodu rośnie liczba kredytobiorców, mających zaległości ze spłatą swoich zobowiązań.
Największy jednak problem wiąże się ze zwiększonym saldem zadłużenia. Kredyt w banku ewidencjonowany jest w walucie, czy we frankach szwajcarskich. Od aktualnego kursu zależy jego wartość wyrażona w złotówkach. Załóżmy, że bank udzielił kredytu w wysokości 100 000zł, według kursu 2 zł za 1 CHF. Oznacza to, że zobowiązanie kredytobiorcy w momencie jego zaciągania, wyniosło 50 000 CHF. Dziś, gdy kurs franka sięga 4,4zł, dług wynosi dobrze ponad 200 000zł.
Ta różnica stanowi największy problem. Gdyby kredyt bankowy finansował zakup mieszkania w 100%, takie mieszkanie jeszcze przez długo czas jest całkowicie niesprzedawalne.